Tereny > Las

Las mieszany

(1/10) > >>

Kiyo:
Las pełen drzew i wielu zakamarków. Niekiedy małe dzieci przychodzą tutaj pozbierać kasztany, żołędzie i inne takie.. Dość chłodne miejsce w upalne dni.

Kiza:
Weszłam, spacerując dość żwawym krokiem i z otwartym pyskiem rozglądając się wokół, jednocześnie węsząc.

Kiyo:
Wszedł spokojnie. Szedł prosto, jakby dumnie; z przyzwyczajenia. Tak już miał w zwyczaju.
Tego zimowego dnia nic nie było nienormalne, ba, wszystko było aż za normalne, po prostu tak mu się nudziło, że wybrał się na spacer.
Jego wybór padł na las. Był niby tu niedawno, jednak nie miał czasu na rozglądanie się i podziwianiu widoków i zapachów. Praca psa komisarza jest pracą wymagającą maksymalnego skupienia.
Teraz jednak miał dużo czasu. Skoro weekend, to i wolne.
Wyczuł kogoś. Jakąś suczkę. On nie należy do tych jakichś samców, którzy rzucają się na każdą lepszą i zatruwają im życie. Stwierdził, że nie będzie się narzucał. Bo po co?
Przyśpieszył kroku. Zaczął biec truchtem. Trzeba trzymać formę.

Kiza:
Wyczułam zapach obcego mi psa, więc z chęcią ruszyłam w jego kierunku. Przyspieszyłam, biegnąc z lekkością i swobodą. Zobaczyłam go i zamerdałam ogonem, a po chwili stanęłam w miejscu. Dość przyjacielsko merdałam ogonem, czekając na jego reakcję. Zastanawiałam się, czy w ogóle wie, że tu jestem, bo wyglądał na pochłoniętego bieganiem.

Kiyo:
Spojrzał na nią. Jak zaczarowany zatrzymał się w miejscu jak wryty. Zdawałoby się, że dostał ataku, czy coś w tym stylu.
Zamerdał ogonem. Lekko "ukłonił się", jako gest szacunku. Cenił w sobie szacunek innych, a jego zasadą było "szacunek za szacunek, chamstwo za chamstwo". Ostrożnie podszedł do niej.
- Witam, szanowną panią - wyszczerzył się.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej